piątek, 5 października 2012

"Jesteś Bogiem" - recenzja

Hej!
Oj, dawno mnie tu nie było. A to wszystko przez początek roku akademickiego (który będzie dla mnie w tym roku jeszcze bardziej pracowity i męczący, ale damy radę!). Dzisiaj pozostawiam Was z recenzją filmu Leszka Dawida "Jestem Bogiem" - wielkiego kinowego hitu ostatnich dni. Trzymajcie się ciepło w ten zimny i deszczowy dzień! Buziaki!



A jak Wam się podobał film?
Do przeczytania wkrótce!
Amandine

8 komentarzy:

  1. hej, czy naprawdę w Polsce dobrych filmów jest "zatrważająco" mało..?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. po pierwsze, powstaje ich coraz więcej - tych dobrych polskich filmów. no, może nie dobrych, ale przyzwoitych, co w porównaniu z nędzą lat 90. i ścisłych początków XXI wieku jest już postępem (żeby nie być gołosłowną - Chrzest, filmy Smarzowskiego, omawiany Jesteś Bogiem, czy nawet Yuma; podobno wchodząca teraz do kin Obława też jest niezła; nie zapominajmy też, że nadal aktywnie tworzą tacy Lech Majewski czy Jan Jakub Kolski, którego najnowszy film był nominowany do Kryształowego Globusa w Karlovych Varach).

    po drugie - "niektórzy zarzucają filmowi..." - widzę tu przytyk do swojej osoby i podtrzymuję zarzuty. okej, to nie seans u psychologa, ale jak się podejmuje taki temat to warto pokusić się o własną wizję, wszak taka właśnie POWINNA BYĆ rola reżysera, nawet jeśli dla osób z otoczenia głównego bohatera jego działanie było kompletnie niezrozumiałe.


    po trzecie - to że Jakubik nie pojawia się na Pudelku, nie znaczy że jest niedoceniany

    PS. to chyba dobry temat na Wysłane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a propos po pierwsze - dla mnie to (jak na potencjał polskiego kina i porównanie do innych) wciąż za mało
      a propos po drugie - nie cały świat się kręci wokół ciebie, M., naprawdę :)
      a propos po trzecie - nie popadajmy w skrajności
      a propos PS - aktualnie jestem too busy

      Buziaki!

      Usuń
  4. ad. 1 - żeby porównać do innych (oczywiście nie wszystkich, bo porównywanie do takich USA nie ma najmniejszego sensu), trzeba by zrobić dogłębne badania, wybrać kilka krajów, ich całościową produkcję filmową, ile z tego trafia do dystrybucji, jaka jest widownia, ile filmów trafia na zagraniczne festiwale itp. (acz w przypadku festiwali, zwłaszcza takich jak np. Cannes, nie tylko względy artystyczne się liczą, jak wiadomo, więc wyniki też by nie były w 100% wymierne, no ale na to już się nic nie poradzi). mogę jedynie przyznać, że potencjał faktycznie mamy dużo większy, zwłaszcza jak się porówna stan naszego obecnego kina z sytuacją sprzed 1990 roku. ale tak jak mówię, i tak idzie ku lepszemu i tego się trzymajmy.
    trzeba czasu by przełknąć transformację ustrojową, co prawda szkoda że aż tyle.
    ad.2 ależ oczywiście że kręci się wokół mnie, tu nie ma co negować ;P
    ad. PS. też jestem, no może ostatnio nie w pracy, ale w pracy dłuższych wypocin pisać nie będę, a zaczyna się zaraz WFF więc już w ogóle OUT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam dla Ciebie inną propozycję! Ale to w niedzielę :)

      Usuń
    2. w nd miało CIę nie być? ale to na fb już lepiej

      Usuń