niedziela, 15 lipca 2012

"Labirynt fauna" - recenzja


Hola!
Niedziela (zwłaszcza taka, jak ta, spędzona na babcinych imieninach) to okres mojej niemocy twórczej. Tak więc zaserwuję Wam dzisiaj odgrzewanego kotleta - recenzję mojego-prawie-ulubionego filmu, napisaną wieki temu. Enjoy!

„Labirynt fauna” – historia, od której nie ma ucieczki
             „Labirynt fauna” przedstawia historię małej dziewczynki – Ofelii, która po przybyciu do nowego miejsca (domu jej ojczyma Vidala) trafia do tajemniczego labiryntu, gdzie spotyka fauna. Faun ten zleca jej wykonanie trzech niezwykle trudnych i przerażających zadań. Dziewczynka musi je wykonać, aby udowodnić, że jest godna powrotu do magicznego, podziemnego królestwa, które opuściła wiele lat wcześniej. Istnieją dwie wykładnie, próbujące wyjaśnić historię zawartą w filmie del Toro, zagadkę występowania dwóch paralelnych światów – rzeczywistego i fantastycznego. Jedna z nich głosi, że wszystkie magiczne zdarzenia, stwory i postacie to tylko wytwór wyobraźni Ofelii, sposób, w jaki dziewczynka radzi sobie z wojną, próbując się od niej odgrodzić wykorzystując do tego potęgę swojej wyobraźni. Druga mówi, że wszystko dzieje się naprawdę, a współistnienia tych dwóch tak różnych, a zarazem tak podobnych światów nie można wykluczyć. Zwolenników pierwszej tezy jest zdecydowanie więcej.


              W jednym z wywiadów del Toro zdradził co zainspirowało go do stworzenia tak niezwykłego świata – świata pełnego zła, brutalności, tajemnic, zagadek. Świata wypełnionego mrokiem. Świata, w którym rzeczywistość i fantazja zdają się tworzyć jedno. Przede wszystkim była to seria dziewięciu obrazów hiszpańskiego dziewiętnastowiecznego malarza – Francisco Goi.   Jest to jeden z jego najbardziej pesymistycznych i tajemniczych cykli fresków - przejmująca wizja upadku dawnego świata, obraz nędzy i rozpadu tradycyjnych wartości, zniszczenia i samozagłady..


                   
  
Del Toro czerpał także z baśni braci Grimm,  nie z tych znanych obecnie, czytanych dzieciom do poduszki cukierkowych wersji, ale z wersji oryginalnych, które przeznaczone były głównie dla dorosłych i które epatowały grozą, tajemniczością i niejednokrotnie okrucieństwem. Były to niezwykle ponure, mroczne, krwawe wizje, często traktujące o zbrodni, diable, siłach nieczystych i śmierci, zawierające całą gamę fantastycznych elementów. Zainspirowały one meksykańskiego reżysera do stworzenia swoich baśni („Kręgosłupa diabła” i „Labiryntu fauna”), równie okrutnych, brutalnych, mrocznych i przerażających. A jednocześnie, podobnie jak baśnie braci Grimm, starających się przekazać uniwersalne prawdy o życiu, o prawach rządzących światem – światem, który cukierkowy wcale nie jest.

                     Filmy del Toro są filmami niepowtarzalnymi o niesamowitym klimacie. Reżyser mistrzowsko wprowadza nastrój grozy, tajemniczości, przeplata świat rzeczywisty z fantastycznym, pokazuje prawdy o świecie – świecie niezwykle złym i brutalnym. Filmy te zachwycały i wciąż zachwycają widzów i krytyków. Świadczą o tym chociażby liczby. „Labirynt fauna” i „Kręgosłup diabła” zdobyły łącznie dwadzieścia sześć prestiżowych nagród, m.in. BAFTA, trzy nagrody przyznawane przez  Amerykańską Akademię Filmową, oraz trzydzieści różnych nominacji. Co ciekawe „Labirynt fauna” mimo nominacji nie otrzymał Złotej Palmy w Cannes, a jednak jako jedyny film został nagrodzony dwudziestu dwu minutowym aplauzem. Te dwadzieścia dwie minuty oddają hołd kunsztowi i mistrzostwu del Toro w kreowaniu mrocznej wizji świata. Podkreślają wyjątkowość jego dzieł, hipnotyzującą wartość przekazu. 

5 komentarzy:

  1. cześć!
    skontaktuj się proszę ze mną w sprawie współpracy:
    qlczas@gmail.com - z filmowy.fanatyk.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobry film. Pokazuje jak okropna jest wojna i wszytko co z nią związane. Dodatkowo świat dziecięcej fantazji choć piękny to groźny jak sama rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie mi się podobał ten film.Świetny blog.

    OdpowiedzUsuń